Angie, trzymamy kciuki!

DSC_8087Angie, trzymamy kciuki!

Angelique Kerber, półfinalistka Wimbledonu (2012) i US Open (2011), notowana obecnie na ósmym miejscu w światowym rankingu, spotkała się z reprezentantami Lubawskiego Towarzystwa Tenisowego „Laver”.

Przemysław Kurszewski i Jarosław Szczepański spędzili w Puszczykowie , miejscowości leżącej w pobliżu Poznania, kilka godzin. 22 lipca, a więc w dniu, w którym przed laty obchodzono Święto Odrodzenia Polski, mieli okazję zwiedzić cały kompleks tenisowy, podpatrzeć jak trenuje Angeligue, porozmawiać z nią oraz poznać bliżej jej rodzinę: dziadka, babcię i mamę.

Gdy pytamy o Angeligue jej dziadka widać po nim, że jest dumny ze swojej wnuczki.

– Ani nigdy nie uderzyła woda sodowa do głowy – podkreśla Janusz Rzeźnik – Cały czas jest normalną dziewczyną.

I rzeczywiście Angie podczas treningu skrupulatnie wypełnia polecenia swego trenera, choć niektóre wydają się być zabawą dla dziewczynek. Zbiera piłki na korcie,

tak jak czasem można zobaczyć na lubawskich kortach, gdy ćwiczą dzieci. W rozmowie z nami jest bardzo sympatyczna, pozuje do zdjęć, uśmiech praktycznie nie znika z jej twarzy. Dostajemy od niej piłeczki, którymi będzie grać na US Open. Oczywiście z jej podpisem.

Dziadek Ani stwierdza, że zawodowa gra w tenisa jest ciężką pracą, bo codzienne zajęcia na korcie zajmują 5-6 godzin. Wspomina, że Ania miała parę razy chwilę zwątpienia, gdy jej kariera stała w miejscu. Ale po mniej więcej tygodniu wracała na korty i ćwiczyła. Aż przyszedł 2011 r. i w ciągu kilku miesięcy jej talent eksplodował. Z miejsca pod koniec pierwszej „setki” wskoczyła do pierwszej „dziesiątki” rankingu najlepszych tenisistek świata.

Angie, albo Ania jak nazywa ją rodzina i bliscy znajomi, przez kilka minut też testowała w hali umiejętności tenisowe Jarosława Szczepańskiego. Było całkiem dobrze. Nawet go chwaliła. On też wykonał dla Angeligue piękny i smaczny tort w kształcie misia koala.

Po treningu Angeligue wszyscy siadają w holu Centrum Tenisowego „Angie”. Tenisistka, jej dziadek i babcia oraz dwaj lubawianie. Recepcjonistka przynosi tort. Angeligue jest rozpromieniona. Chyba ta słodka niespodzianka zaskoczyła ją. Bierze telefon komórkowy i robi zdjęcia ciasta z Mazur. Jako najważniejsza w tym gronie odcina kawałek ucha misiaka. Potem robią to następni. Do ciasta gospodarze proponują kawę. Co chwilę zapraszają swoich bliskich i znajomych, by spróbowali wyrobu z Lubawy. Zachwalają je, że tak wybornie smakuje. Tort jest śmietanowy o smaku truflowym z wiśniami.

Gospodarze żartują, że teraz to możemy ich odwiedzać nawet raz w miesiącu albo i częściej. Najlepiej z tortem.

– Zastanawiałem się z Jarkiem, w jaki sposób uhonorować Angie. Pomyślałem, niech będzie miś. Po pierwsze, że my w naszym herbie mamy koalę, a po drugie ulubiony turniej wielkoszlemowy tenisistki to właśnie Australian Open – wyjaśnia Przemysław Kurszewski, inicjator przedsięwzięcia.

Babcia Angie co rusz czyta nowoprzybyłym napis na torcie: Lubawskie Towarzystwo Tenisowe „Laver”. Powodzenia Angie na US Open 2014. Jarosław Szczepański wynajduje swoje podobieństwa z Kerber. Leworęczny, oburęczny bekhend, ten sam znak zodiaku, rakieta tej samej firmy.

Do siedzących dołącza też Henryk Gawlak, prezes Akademii Tenisowej im. Angelique Kerber. Dyskusja dotyczy nie tylko samej Angie, ale też poruszane są tematy z dziejów tenisa, dawnych polskich sław: Wiesława Gąsiorka, Józefa Piątka, Wojciecha Fibaka. Pojawia się kilka wątków dotyczących poznańskiej piłki nożnej. Babcia Angie – Maria Rzeźnik, opowiada trochę o historii rodziny.

Utalentowana Angie

Wizyta w Puszczykowie związana była głównie z zaproszeniem Angelique Kerber do przyjazdu do Lubawy. Choć próby nawiązania kontaktu z nią trwały parę miesięcy, to finisz był imponujący. Możliwość spotkania i wyjazd to było raptem cztery dni. Urocza tenisistka z zadowoleniem obiecała, że przyjedzie do naszego miasta, by promować piękny sport jakim jest tenis ziemny. Całkiem możliwe, że wraz z nią zawita do nas jej dziadek – Janusz Rzeźnik, który to właśnie dla niej wybudował przed laty korty w Puszczykowie i cały czas wierzył w jej talent. Jak twierdzi korty na hali i outdoor spełniają kryteria ATP i WTA, także mogłyby tu być rozgrywane turnieje dla zawodowców. Zresztą właśnie tutaj były kilka rozgrywane mecze polskiej reprezentacji daviscupowej.

W najbliższych tygodniach przyjazd Kerber nie będzie możliwy, że względu na cykl turniejowy.

– Spotkanie udało mi się umówić poprzez moich przyjaciół i znajomych w ostatnim momencie. – mówi Przemysław Kurszewski. – My przyjechaliśmy we wtorek, a Ania następnego dnia wylatywała już na serię zawodów do Ameryki Północnej, których zwieńczeniem będzie, rozgrywany na przełomie sierpnia i września, jeden z najważniejszych turniejów sezonu US Open. Potem zaczynają się turnieje w Azji, a następnie Angie pewnie wystąpi w turnieju masters. Ustaliliśmy jednak z Angelique, że będziemy cały czas w kontakcie telefonicznym i mailowym. Gdy będzie miała trochę wolnego czasu zawita do Lubawy.

– Śmiejemy się, że być może do Lubawy Angie przyjedzie już jako triumfatorka turnieju wielkoszlemowego, bo tego jej bardzo życzymy.

Przebijemy Olsztyn

Kurszewski dodaje, że o zaproszeniu do Lubawy znanej osoby z tenisowego świata dumał od około dwóch lat. Na którymś ze spotkań Towarzystwa rzucił, że jest w stanie to załatwić. Pytał się, czy osoba z pierwszej dziesiątki rankingu to będzie ok. Cześć osób pewnie stwierdziła, że to tylko takie tam przechwałki.

Gdzieś na wiosnę zaczął działać. Z sentymentu do rodzinnych stron wybór padł na Kerber.

– O Angie usłyszałem przed siedmioma-ośmioma laty, gdy przebywałem w Wielkopolsce – mówi Przemysław Kurszewski. – Spotkałem się wtedy z moim bliskim znajomym tenisistą-amatorem, który mieszka w Puszczykowie. I on mi o niej opowiedział, że jest utalentowana, że dziadek specjalnie dla niej pobudował korty i, że Angie zrobi kiedyś karierę. Interesuję się przecież tenisem od wielu lat, ale o niej nic nie słyszałem wtedy. Odparłem mu, że opowiada mi bajki. Ale od tego momentu, zacząłem śledzić jej karierę. Było warto.

Dwa dni później do Przemysława Kurszewskiego dzwonił dziennikarz Radia Olsztyn. Pytał, czy z przyjazdem Kerber to prawda. Gdy otrzymuje potwierdzenie, jest wyraźnie zdziwiony. – To my tu w Olsztynie myślimy, by przyjechał Jerzy Janowicz, a Lubawa nas przebija.

Nowe:

W czwartek 31 lipca Angie (turniejowa trójka) w drugiej rundzie turnieju w Stanford

bedzie grała z 22-letnią CocoVandeweghe (48. w rankingu WTA). Wcześniej odpadła z dalszych gier Agnieszka Radwańska, rozstawiona z nr. 2. Faworytką zawodów jest Serene Williams.

Angeligue Kerber ma 26 lat i jest spod znaku Koziorożca. W tenisa trenuje od trzeciego roku życia. Gra lewą ręką (oburęczny bekhend). Oprócz tenisa lubi pływanie, piłkę nożną i ręczną, wyscigi F 1 oraz jazdę figurową na lodzie. Zawodowo zajmuje się tenisem od 2003 r.

W swojej karierze trzykrotnie wygrała turnieje WTA (gra pojedyncza) i 14 razy zawody ITF (11 razy w singlu plus trzy razy w deblu, w tym jeden w parze z Urszulą Radwańską – Kraków 2008). Najwyżej notowana była 22 października 2012 r. – piąte miejsce na świecie. Najlepszym dla niej sezonem był 2012 r. gdy w lutym w półfinale turnieju w Paryżu pokonała Marię Szarapową (w dotychczasowej karierze wygrała w singlu wszystkie turnieje wielkoszlemowe >2004-2014<, w tym dwukrotnie Roland Garros, przez 21 tygodni najlepsza tenisistka świata), a w finale Marion Bartoli (zwyciężczyni Wimbledonu w 2013 r.). Dwa miesiące później Kerber zwyciężyła w kopenhaskim zawodach. Jej przeciwniczką była wtedy Caroline Wozniacki, kilka miesięcy wcześniej jeszcze liderka światowego rankingu.

Idolką Angelique jest Steffi Graf. Graf jako jedyna w historii tenisa (wśród kobiet i mężczyzn) zdobyła Złotego Wielkiego Szlema. W jednym sezonie bowiem wygrała w singlu turnieje: Wimbledon, US Open, Roland Garros, Australia Open i Igrzyska Olimpijskie (1988).

Oficjalna strona Angeligue www.angelique-kerber.de

pjk